Nie mam na nic siły (powiedzcie, że nie tylko ja) i mam z tego powodu wyrzuty sumienia.
Oprócz tego jestem zdołowana, bo mieliśmy zacząć remont i z remontu nici.
Dziecię wyekspediowane na obóz, meble wyniesione a fachman powiedział wczoraj, że połamał się w weekend i nie przyjdzie. Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr. Sztab ludzi zaangażowany w logistykę, noszenie, magazynowanie, proszenie, uzgadnianie i ............... wszystko na próżno.
Szlag mnie trafia. Nie wiem co robić dalej.
Oprócz tego jestem zdołowana, bo mieliśmy zacząć remont i z remontu nici.
Dziecię wyekspediowane na obóz, meble wyniesione a fachman powiedział wczoraj, że połamał się w weekend i nie przyjdzie. Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr. Sztab ludzi zaangażowany w logistykę, noszenie, magazynowanie, proszenie, uzgadnianie i ............... wszystko na próżno.
Szlag mnie trafia. Nie wiem co robić dalej.
Wkleję więc kilka moich robótek :) a za kilka dni może będę wiedziała więcej ...
Na początek Miś, który jest równie smutny jak ja ...
No i znowu coś na szyję.
Niestety nie mam weny ani na kwiecisty wpis ani na obróbkę zdjęć.
Postaram się poprawić następnym razem.
Postaram się poprawić następnym razem.
Dziękuję Wszystkim za odwiedziny a komentującym - za poświęcenie czasu na napisanie kilku słów. Osoby chcące wymienić się doświadczeniami i nie tylko gorąco zachęcam do napisania maila.